Koyaanisqatsi oznacza w języku Indian Hopi:
- szalone życie
- życie pozbawione równowagi
- życie w zgiełku
- dążenie do katastrofy
- stan, w którym należy zastanowić się nad zmianą trybu życia.
Koniec i początek. W tego świetle znajdujemy się właśnie dziś. Coś się kończy, coś zaczyna. Moje życie w biegu, między jedną książką a drugą, niedopałkami papierosów koleżanek, za stosem podręczników, w wiadomościach na fejsie, zdjęciach na instagramie i snapie. Niedokończoną miłością, zaczętym wierszem, nocnymi życzeniami, żeby następny rok był lepszy.
Czytając te wszystkie posty z postanowieniami występujące wszędzie z ogromną masowością postanowiłam, że zrobię własną listę. Bez żadnych założeń, celów koniecznych do osiągnięcia. Postanawiam trochę się zmienić, tylko troszeczkę, żeby nie przesadzić.
Postanawiam
- więcej się śmiać
- mniej płakać
- postarać się mniej jeść, a więcej się ruszać
- być troszkę mniej złośliwą
- czytać więcej
Dzisiaj po skończeniu "Melancholii Sukuba" Richelle Mead zastanawiam się, czy możliwe jest działanie przeciw swojej naturze, jakkolwiek banalna by książka nie była to jednak coś w niej jest, co przykuwa uwagę. Czy jest to Georgia, zabójczo piękna i seksowna czy może jej poczucie straty prawdziwego, normalnego, człowieczego życia.
Nie wiem.
Zależy, na którą część widowni patrzę.